Duża litera zwykle rozpoczyna nowe zdanie. Używa się jej także na początku nazw własnych bądź zwrotów grzecznościowych. Po co więc wstawiać ją w losowe – zdawałoby się – miejsca w tekście? Okazuje się, że takie postępowanie, choć niecodzienne, ma swój cel i zalety. Na co dzień możemy je obserwować w języku niemieckim, jednak w przeszłości zasada ta występowała również w duńskim. Stosunkowo niedawno, bo w 1948 r. Duńczycy zrezygnowali z niej i przeszli na znany z większości języków zapis rzeczowników małą literą.
Dlaczego Niemcy zapisują rzeczowniki dużą literą? Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy cofnąć się o kilka wieków. W okresie średniowiecza w językach będących przodkami dzisiejszego niemieckiego rzeczowniki zapisywano małą literą, robiąc wyjątek tylko dla tych słów, które oznaczały coś szczególnie ważnego. Można to porównać do obecnego dziś w wielu językach zapisu „Bóg” (po niemiecku Gott) dużą literą, gdy mowa o czczonym przez autora danego tekstu bóstwie. Nasi zachodni sąsiedzi sprzed wieków poszli jednak o krok dalej. Marcin Luter zapisywał dużą literą słowa, które były dla niego istotne, a osoby przedrukowujące jego teksty kopiowały to. Z czasem jednak drukarze zaczęli dodawać kolejne kapitaliki, przez co jeszcze więcej rzeczowników zaczynało się dużą literą. Czasem nawet używali tego podwójnie, pisząc np. „GOtt”, aby jeszcze bardziej podkreślić swoją religijność i cześć, jaką oddawali Bogu. W 1530 r. w skrajność popadł Johann Kollross, który napisał „GOTT”.
XVIII wiek przyniósł pierwsze skodyfikowane zasady zapisu języka niemieckiego, w myśl których rzeczowniki miały rozpoczynać się od dużej litery, jednak z pewnymi wyjątkami. W kolejnych latach reguły te zmieniały się i różniły wśród różnych użytkowników, np. w Niemczech wyglądało to inaczej niż w Austrii. Dopiero w 1996 r. wprowadzono wspólne dla wszystkich ustalenia i doprecyzowano dawne zasady, przez co obecnie we wszystkich niemieckojęzycznych krajach każdy rzeczownik musi być zapisany dużą literą. Współcześnie zwolennicy takiej formy nie odwołują się już do argumentów o szczególnej wadze pewnych rzeczy i pojęć. Wskazują zamiast tego na praktyczne zalety, które niesie ze sobą łatwa identyfikacja rzeczowników w tekście, bowiem ich zdaniem dzięki temu można go szybciej przeczytać.
Niemiecki i duński, podobnie jak inne języki świata, zawierają liczne pułapki, które mogą skutkować błędami merytorycznymi, a nawet kompletną niezrozumiałością tekstu. Nasi specjaliści z przyjemnością pomogą Wam ich uniknąć. Znajdziecie ich pod numerem telefonu +48 585 500 132 oraz pod adresem mailowym biuro@artoftranslation.pl
Dodaj komentarz