Nie każda piramida musi być ogromna i równa

Bądź jak faraon i zostaw po sobie ślad

Władcy starożytnego Egiptu na przestrzeni tysiącleci grzebani byli na różne sposoby. Wykute w skale grobowce w Dolinie Królów wypełnione niewyobrażalnymi dla ówczesnych ludzi, a i dziś trudnymi do policzenia skarbami to tylko jedna z rozmaitych metod stosowanych przy pochówku koronowanych głów. Inną, jeszcze bardziej kosztowną, imponującą i wpływającą na wyobraźnię milionów były piramidy. Gigantyczne bloki skalne ustawione zmyślnie w kształt ostrosłupów foremnych skrywały ciała najbardziej znanych faraonów, ich bogactwa, a także całego ducha wierzeń, przekonań i mitologii mieszkańców kraju nad Nilem.

Za każdą z piramid stała idea władcy i jego chęć dorównania przodkom, idąca nieraz nawet w kierunku pychy. Stały też ogromne wydatki ze skarbu państwa, ale co najważniejsze – stał za nimi wysiłek budowniczych, którzy musieli wykuć w skale ogromne bloki, przetransportować je na plac budowy i ustawić tak, by cała konstrukcja odpowiadała projektowi. Tysiące ludzi ciężko pracowało przez całe lata, jednak nie byki to poganiani batem niewolnicy. Królewskie grobowce tworzyli wykwalifikowani robotnicy opłacani nie tylko pieniędzmi, ale też m.in. czosnkiem i piwem.

Nie każda piramida musi być ogromna i równa

Nie każda piramida musi być ogromna i równa

Ustawianie lub usypywanie kopców z różnych materiałów nie jest domeną wyłącznie Egipcjan. W dużo mniejszej skali tego rodzaju pamiątki obecne są w wielu innych rejonach świata. Jedne z najsłynniejszych kopczyków nie tylko znajdowane są w Norwegii, ale cały czas tam powstają. Nikt nie wie, dlaczego dawni Norwegowie zaczęli usypywać z kamieni niewielkie kopce. Jedne teorie mówią o oznaczaniu miejsc, w których mile widziane są trolle, inne z kolei o swego rodzaju punktach nawigacyjnych dla żeglarzy. Jeszcze inne zakładają, że chodzi o chęć pozostawienia śladu po sobie, tak, jakby chciało się napisać „byłem tu”. Nie wiadomo, która z nich jest prawdziwa, jednak dziś właśnie ta ostatnia motywacja najczęściej kieruje osobami przybywająceymi w te rejony. Możecie więc odwiedzić Norwegię i zostawić po sobie taki sam – choć mniejszy – ślad, jak potężni faraonowie sprzed wieków.

Jeśli zaś daleka Północ spodoba się Wam i zechcecie osiąść tam na dłużej lub choćby załatwić po norwesku jakąś oficjalną sprawę, możecie potrzebować pomocy tłumacza. W takiej sytuacji skontaktujcie się z nami pod numerem +48 585 500 132 lub pod adresem mailowym biuro@artoftranslation.pl. z przyjemnością pomożemy Wam w każdej językowej kwestii, abyście w zaoszczędzonym czasie mogli pracować nad własnymi dziełami.

Dodaj komentarz

*

*