Przed nami długi weekend. Kończy się kwiecień, zaczyna się maj i każdy jest już myślami przy zasłużonym odpoczynku. Nasi południowi sąsiedzi nie rozpoczynają jednak majówki. Abstrahując od polskich świąt narodowych, w języku czeskim piąty miesiąc roku to květen a nie jak u nas maj. Podobna pułapka czekać nas będzie za kilkanaście tygodni, na przełomie czerwca i lipca, które Czesi nazywają odpowiednio červen i červenec.
Tego rodzaju słowa, które w dwóch lub więcej językach brzmią podobnie, ale mają zupełnie inne znaczenie, to tzw. fałszywi przyjaciele. Poznając języki obce, należy na nie bardzo uważać, ponieważ po pierwsze, gdy raz zapamięta się błędne skojarzenie, bardzo trudno będzie je skorygować, a po drugie można w ten sposób popełnić błąd w tłumaczeniu. Stosunkowo niewielkim problemem będzie niewłaściwe przełożenie słowa jahoda (po polsku truskawka) jako jagoda (po czesku borůvka). Dużo gorsze w skutkach może być jednak pomylenie tytułowych miesięcy i np. błędne datowanie ważnego dokumentu.
Język czeski, jako bliski polskiemu, pełen jest podobnych ciekawostek. Niektóre z nich są całkiem zabawne, jak np. norka (małe zwierzątko, po czesku zwane norek) oraz Norka (słowo oznaczające po czesku Norweżkę). Jeśli więc powiemy naszemu południowemu sąsiadowi, że sprawiliśmy sobie futro z norek, może on być zaskoczony, a nawet zaniepokojony.
Jak powstają fałszywi przyjaciele? Odpowiedzi mogą być różne, od zapożyczania obcych słów w różnych okresach do zmiany znaczeń na przestrzeni setek lat użytkowania języka. Przykładem tego drugiego sposobu może być słowo kraj, oznaczające po polsku państwo. Identycznie zapisywany wyraz w języku czeskim oznacza bowiem skraj, krawędź czegoś. W istocie jest to pierwotne, wspólne dla naszych języków znaczenie tego słowa. Mieszkańcy ojczyzny Krecika do dziś zachowali je w swoim języku, z kolei u nas przeszło ono od „krawędzi czegoś” przez „okolicę” do „państwa”. Echo jego dawnego znaczenia widzimy w słowie krajać czyli kroić, ciąć. W pierwotnym sensie zostało też użyte w piosence kończącej odcinki popularnego serialu „Ranczo”, gdzie Anna Jurksztowicz śpiewała „Znów pobiegłam na kraj świata”, czyli właśnie na jego krawędź – innymi słowy wybrała się na koniec świata.
W pułapki językowe może wpaść każdy, choć profesjonalistom praktycznie się to nie zdarza. Dlatego właśnie jeżeli potrzebujecie przekładu wolnego od błędów, warto jest skorzystać z pomocy naszego biura Art of Translation. Uzyskacie ją, dzwoniąc pod numer +48 058 5500132 lub pisząc na adres biuro@artoftranslation.pl.
Dodaj komentarz