Przełom listopada to tradycyjnie okres zadumy i wspominania naszych bliskich, których nie ma już z nami. W ostatnich dekadach, głównie za sprawą globalizacji i upowszechniania amerykańskiej kultury, stał się on również czasem tworzenia strasznych dekoracji i wymuszania na dorosłych cukierków w ramach obchodów Halloween. Przyjrzyjmy się, jak to pierwotnie celtyckie święto wygląda w Norwegii.
Podobnie jak w Stanach Zjednoczonych czy Polsce, dzieci w Norwegii przebierają się za różne straszne postacie, takie jak wampir (vampyr), wilkołak (varulv), duch (spøkelse), kościotrup (beinrangel) czy wiedźma (heks). Sam zwrot przebrać się to po norwesku å kle seg ut. Młodzież odwiedza okoliczne domy, dzwoniąc do drzwi i krzycząc Knask eller knep!, czyli Cukierek albo psikus!. Podobnie jak w Polsce owe psikusy zwykle rzeczywiście mieszczą się w granicach rozsądku i zasad współżycia społecznego, ale czasem w przypadku odmowy wręczenia słodyczy gospodarze narażają się na akty wandalizmu.
W jaki sposób dorośli przygotowują się do Halloween? Poza kupowaniem cukierków, dekorują swoje domy i biura tematycznymi motywami. Mogą to być wycinane z papieru nietoperze (flaggermus), pajęcza sieć (spindelvev) czy lampiony z dyni (gresskarlykt). Jak więc widać, Norwegia jest pod tym względem całkiem podobna do Polski.
Co innego pod względem językowym. Norweski diametralnie różni się od polskiego, przez co bez jego przynajmniej podstawowej znajomości niemożliwe jest domyślenie się chociaż przybliżonego znaczenia danego komunikatu. Na szczęście z pomocą przychodzą specjaliści z naszego biura Art of Translation. Z przyjemnością wesprzemy Was zarówno w kwestii norweskiego, jak i wielu innych języków.
Zapraszamy do kontaktu pod numerem +48 585 500 132 oraz 517 416 172, a także pod adresem biuro@artoftranslation.pl.
Dodaj komentarz