Zez to choroba polegająca na nierównoległym ustawieniu gałek ocznych – tak mówi medyczna definicja tego wyrazu. Jest ona zarazem jedynym współczesnym skojarzeniem przychodzącym na myśl słyszącej go osobie. Okazuje się jednak, że dawniej oprócz znaczenia medycznego, zez miał także znacznie hazardowe. Wskazuje on również na związek języka polskiego z niemieckim, a nawet (prawdopodobnie) dał nazwę pewnemu pająkowi o rubensowskich kształtach. Zacznijmy jednak od początku.
We współczesnym niemieckim sześć to sechs, jednak dawniej pisano sës. Ok. XV w. wyraz ten został spolszczony do formy zez i oprócz pospolicie stosowanego liczebnika zaczęło oznać pewną konkretną szóstkę, tzn. 6 oczek na kostce do gry. Stąd użyte w tytule średniowieczne wyrażenie kość zezem padła.
Szóstka na kostce do gry to 2 linie po 3 kropki. Osoba z wadą wzroku mogłaby więc uznać trójkę za szóstkę w wyniku podwójnego widzenia, wywołanego np. nierównoległym ustawieniem gałek ocznych. Z biegiem lat na zasadzie skojarzeń taką właśnie przypadłość zaczęto nazywać zezem i tylko taki kontekst omawianego słowa przetrwał do czasów współczesnych.
Języki mają to do siebie, że często różnią się detalami w zależności od miejsca użytkowania nawet w przypadku analizy tego samego okresu czy epoki. Nie inaczej było z zezem, który w niektórych regionach Polski przyjął formę zyz. Dziś określenie to spotykamy głównie w dawnych przysłowiach, wypowiedziach stylizowanych na odległe czasy i… nazwie pewnego pająka, na którego czasem możemy natknąć się np. w garażach czy budynkach gospodarczych. Niewielkie zwierzątko o ośmiu długich nogach, małym głowotułowiu i dużym pękatym odwłoku z sześcioma kropkami – oto właśnie zuzuś tłuścioch. Spójrzcie na rzeczony odwłok – charakterystyczny wzór przypomina nieco kropki na kostce do gry i prawdopodobnie jest sekretem jego nazwy. Choć językoznawcy nie mają co do tego absolutnej pewności, panuje przekonanie, że nazwa rodzajowa zyzuś odnosi się właśnie do dawniej używanego zyza, czyli wzoru sześciu kropek w dwóch równoległych liniach. Patrząc na jego figurę, epitetu gatunkowego tłuścioch chyba nie trzeba wyjaśniać. Nawiasem mówiąc, jego łacińska nazwa to Steatoda bipunctata, czyli dosłownie „tłuścioch dwukropek”, co również brzmi dość pociesznie. Oczywiście to tylko eksperyment językowy, a zyzuś tłuścioch to jedyne prawidłowe polskie określenie tego pająka.
Poznawanie sekretów słów to jedno z zadań nie tylko językoznawców, ale i tłumaczy. Zasady gier, medycyna czy zoologia to tylko niektóre z dziedzin, w jakich nasi tłumacze znają bardzo wiele wyrazów w najróżniejszych językach. Zadzwońcie pod numer +48 585 500 132 lub napiszcie na adres biuro@artoftranslation.pl i przekonajcie się sami.
fot. Mandy Howe/CC BY-SA 3.0
Dodaj komentarz