Wyobraźmy sobie, że jedziemy na wycieczkę i marzymy, aby po dotarciu na miejsce usiąść w fotelu i zrelaksować się z kuflem ulubionego piwa. Tak się jednak składa, że nie mamy żadnego przy sobie, zatem trzeba będzie zrobić zakupy. Spoglądamy na zegarek i orientujemy się, że jedyny w okolicy sklep może już być zamknięty. Patrzymy więc na mapę i okazuje się, że w pobliżu nie ma żadnego baru. Czy to oznacza przymusową rezygnację z piwa? Czy nasze chipsy będziemy musieli popijać herbatą? Czujemy więc obawę, na której określenie Duńczycy mają oryginalne słowo – ølfrygt, czyli dosłownie „piwny strach”.
Słowo ølfrygt jest zlepkiem dwóch wyrazów: øl (piwo) i frygt (strach). A dlaczego po duński piwo to öl, a nie jakaś forma podobna np. do agielskiego beer? Odpowiedzi na to pytanie należy szukać w protoindoeuropejskim rdzeniu h₂elut oznaczającym gorzki smak albo napój o taki smaku, który z czasem stał się znany jako piwo. W języku protogermańskim odnajdujemy go w formie \*alu, mającym już znaczenie zawężone do piwa. Stąd pojawił się w języku staronorweskim jako ǫl (piwo), a następnie przeszedł do dzisiejszych języków skandynawskich. Ślady tego rdzenia można znaleźć także we współczesnym angielskim słowie ale, oznaczającym jeden z rodzajów piwa – gorzkie, ciemne i dużo bardziej wyraziste w smaku od zwykłego jasnego lagera.
Co ciekawe, polski wyraz „olej” nie ma nic wspólnego z ale czy øl. Pochodzi on bowiem od greckiego ἐλαία (oliwka). To jednak temat na inną opowieść.
Języki skandynawskie są fascynujące. Jeśli potrzebujecie tłumaczenia z którego z nich na polski bądź odwrotnie, macie dwie możliwości: zrobić to samemu, albo pozostawić to profesjonalistom i skupić się na relaksie z kuflem ulubionego piwa. Polecamy tę drugą opcję i zachęcamy do kontaktu z naszym biurem Art of Translation, zwłaszcza jeśli chodzi o usługi tłumacza przysięgłego.
Czekamy na Was pod numerem +48 517 416 172 oraz 602 241 438, a także pod adresem biuro@artoftranslation.pl.
Dodaj komentarz