Damy, niewiasty, białogłowy… Te słowa w zależności od kontekstu brzmią w dzisiejszych czasach podniośle, staroświecko albo zgoła śmiesznie. Przypadający dziś Dzień Kobiet to doskonała okazja, aby sprawdzić, skąd wzięło się to słowo i jak zmieniało się jego znaczenie.
W chlewie (dawniej zwanym kobem) zamieszkują zwierzęta gospodarskie, w tym m.in. świnie, którymi kiedyś zajmowały się żony i córki gospodarzy. Na wsi obecne są również konie i klacze, zwane także kobyłami. W czasach, o których mówimy, a więc ok. XVI w. popularne były imiona kończące się na -eta albo -ieta, np. Elżbieta. Stąd już prosta droga do tego, aby jakiś żartowniś lub gbur nazwał jakąś panią kobietą, co na współczesny język przetłumaczylibyśmy jako chlewiara albo koniara. Oczywiście w słowie tym nie było ani odrobiny pozytywnego wydźwięku, wręcz przeciwnie – było to określenie obraźliwe i wulgarne. Taki stan rzeczy utrzymywał się do XIX w., choć z czasem wyraz ten nie był już aż tak obelżywy. Wciąż jednak potrzeba było wielu lat, aby nabrał on dzisiejszego neutralnego znaczenia. Od czasu powstania Pana Tadeusza Adama Mickiewicza i zawartej w nim wypowiedzi Telimeny o tym, że jest kobietą, datuje się moment, kiedy omawiane określenie całkowicie pozbyło się negatywnego wydźwięku.
Przygotowując tłumaczenie, należy zwrócić uwagę na kontekst każdego słowa i jego znaczenie nie tylko dzisiejsze, ale także przeszłe. Współpracując z nami, możecie być spokojni o prawidłowe przetłumaczenie nawet najtrudniejszych określeń i komunikatów. Czekamy na Was pod numerem telefonu +48 585 500 132 i 517 416 172, a także pod adresem mailowym biuro@artoftranslation.pl
Dodaj komentarz