U-625_sinkt

Uwaga na toalety

Wizyta w toalecie to coś absolutnie koniecznego do życia. Bywają jednak momenty, kiedy staje się ona przyczyną śmierci. Tak właśnie było 14 kwietnia 1945 r., gdy U-1206 patrolował wybrzeża Szkocji w poszukiwaniu alianckich statków z zaopatrzeniem. Przez niemal całą wojnę U-Booty wyposażone były w toalety, w których spuszczenie wody aktywowało pompę wyrzucającą zawartość sedesu na zewnątrz. Działała ona do głębokości 25 m, ponieważ głębiej nie była w stanie przezwyciężyć ciśnienia wody otaczającej okręt. Oznaczało to, że przy zanurzeniu na więcej niż 25 m załoga musiała korzystać z wiader, które opróżniano dopiero po wynurzeniu – czyli zwykle raz dziennie.

U-1206 należał do typu VIIC, nieco bardziej nowoczesnego od innych używanych przez Kriegsmarine konstrukcji. Jedną z zastosowanych w nim innowacji było ulepszenie toalety, która mogła teraz działać na większych głębokościach. Niestety spłuczka okazała się tak skomplikowanym urządzeniem, że do jej obsługi potrzebny był wykwalifikowany specjalista. Kapitan feralnego okrętu uznał jednak, że skoro nim dowodzi, to sam poradzi sobie z toaletą. W efekcie swoich nieporadnych prób rozregulował zawory, a mieszanka morskiej wody i zawartości sedesu zaczęła zalewać jednostkę. Co gorsza, słona woda dostała się do baterii, w wyniku czego zaczął się wydzielać chlor i załodze groziła śmierć od trującego gazu. Konieczne było wynurzenie. Patrolujące okolicę samoloty dostrzegły U-Boota i obrzuciły go bombami. Załoga zdołała się uratować, jednak trzech marynarzy zmarło później z powodu odniesionych ran.

U-625_sinkt

Większe straty w ludziach przyniosło natomiast spotkanie, które 26 lipca 1184 r. odbyli w Erfurcie król Niemiec Henryk VI oraz goszczący na zamku możnowładcy. Zasiedli oni w wielkiej sali na piętrze, której podłoga – jak się okazało – miała czasy świetności dawno za sobą. Przegniłe deski załamały się, a uczestnicy spotkania spadli na parter. Jego podłoga również nie wytrzymała nadmiernego ciężaru i runęli oni do dołu kloacznego. W wyniku utopienia, uduszenia oraz uderzeń elementami konstrukcji zginęło 60 osób. Królowi udało się przeżyć, ponieważ siedział w murowanej niszy wykutej w ścianie, z której wydostał się po drabinie.

Przyczyny katastrof mogą być najróżniejsze. Jedną z nich są problemy z komunikacją i wzajemnym zrozumieniem. Jeśli w grę wchodzi porozumiewanie się w międzynarodowym, wielojęzycznym towarzystwie, szybkość i jasność przekazu nabiera szczególnego znaczenia. W naszym biurze Art of Translation rozumiemy to, dlatego przygotujemy dla Was przekłady szybko, precyzyjnie i bezbłędnie. Zadzwońcie do nas pod numer +48 585 500 132 lub 517 416 172 albo napiszcie na adres biuro@artoftranslation.pl i sprawdźcie sami, co możemy dla Was zrobić.

Dodaj komentarz

*

*